PLK: Paweł Mrozik w Baskecie
Aktualności
2009-06-17
Mrozik w Baskecie
Nowym trenerem koszykarzy Bank BPS Basket Kwidzyn został Paweł Mrozik. 30-latek ostatnio pracował w USA na uniwersytecie Valparaiso jako asystent, jego pomocnikiem będzie Dariusz Litwin.
Pochodzący ze Świdnika trener, a wcześniej zawodnik, w koszykarskim światku znany jest przede wszystkim jako współzałożyciel campu Polish Shootout. Dzięki jego pomocy do Stanów wyjechało już blisko 40 młodych Polaków, by grać i edukować się za oceanem. Mrozik to pasjonat uniwersyteckiej ligi USA. Gry w amerykańskich ligach zasmakował już jako 18-latek, bowiem został zwerbowany przez Wausau West High School. W 2000 roku dostał stypendium w Western Nebraska Community College, który wówczas był jednym z najlepszych junior college'ów w całych Stanach. Wychowanek MKS-u Lublin nigdy jednak nie postawił stopy na najwyższym szczeblu młodzieżowych rozgrywek w ojczyźnie koszykówki. - W NCAA nigdy nie zagrałem tylko i wyłącznie z przyczyn osobistych. Prawie nikt o tym nie wie, ale moja żona, a ówczesna dziewczyna nie dostała wizy w 2001 roku, więc wróciłem do kraju - tłumaczy Mrozik. W sierpniu minionego roku spełnił on jednak swoje marzenie i stał się częścią ligi NCAA - ofertę pracy na stanowisku asystenta trenera zaoferował mu sam legendarny Homer Drew, który jako jeden z 32 szkoleniowców ma na swoim koncie ponad 600 zwycięstw. - Trener Homer to jeden z najlepszych trenerów w USA. Jest bardzo utytułowany jako szkoleniowiec, ale to co najbardziej mi w nim imponuje to jego wyjątkowe podejście do zawodników. Jest w stanie zmotywować każdego bez podnoszenia swojego głosu. Posiada wyjątkowa charyzmę, która udziela się wszystkim wokół - twierdzi Mrozik. Do liczącego niewiele ponad 30 tysięcy mieszkańców Valparaiso, Mrozik przeniósł się wraz z żoną i 4-letnim synem. Z drużyną Crusaders związał się kontraktem na dwa lata, jednak nigdy nie ukrywał, że jego marzeniem, a jednocześnie priorytetem jest poprowadzenie samodzielnie seniorskiego zespołu, i to najlepiej w Polsce. - Przedstawiciele Basketu kontaktowali się ze mną jeszcze w minionym sezonie. Ja wyjeżdżając do Stanów wiedziałem, że za kilka lat chcę wrócić do ojczyzny. Nigdy nie miałem zamiaru wyemigrować na stałe. Jestem człowiekiem rodzinnym i swoje życie wiążę z Polską. Ofertę zespołu z Kwidzyna przyjąłem, bo chcę spróbować samodzielnej pracy z zespołem. Trener Homer to zrozumiał i od razu się zgodził - powiedział nam 30-letni trener.
Źródło: polskikosz.pl
|